Kilkanaście lat temu wydawało się, że osiągnięto kres rozwoju jakościowego urządzeń do elektroterapii serca. Ostatnia dekada pokazała, że rozwój nowych technologii pozwala nie tylko na lepsze dostosowanie układów do potrzeb pacjenta, ale także na ich automatyczną modyfikację wraz ze zmieniającymi się potrzebami chorych - nie tylko w związku z progresją choroby, ale również ze zmiennością dobową parametrów elektrofizjologicznych, związaną z aktywnością dobową – wskazuje prof. Przemysław Mitkowski, kierownik Pracowni Elektroterapii Serca, I Kliniki Kardiologii Katedry Kardiologii, Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu ze Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Komentarz eksperta
Jedno z najpoważniejszych wyzwań w zakresie diagnostyki i terapii przy użyciu urządzeń wszczepialnych stanowi grupa chorych z niewydolnością serca. Szacuje się, że w Polsce na ten zespół chorobowy cierpi około 1 200 000 pacjentów, a 95 proc. kosztów z nim związanych pochłaniają wydatki szpitalne.
Poza prewencją pierwotną i wtórną nagłego zgonu sercowego przy użyciu wszczepialnych kardiowerterów-defibrylatorów największe wyzwanie stanowi uzyskanie poprawy hemodynamicznej, która przyczynia się do zmniejszenia liczby i czasu hospitalizacji. Na szczególną uwagę w tym aspekcie zasługują pacjenci z zaburzeniami przewodzenia śródkomorowego (bloki odnóg, zwłaszcza lewej), leczeni przy użyciu stymulacji resynchronizującej.
Dostępne dane wskazują, że pomimo prawidłowego wykonania procedury implantacji 20-30 proc. pacjentów nie odpowiada poprawą kliniczną na zastosowane leczenie. Przyczyny tego zjawiska są złożone i obejmują: niewłaściwą kwalifikację, nieoptymalne umiejscowienie elektrody komorowej, niewłaściwe zaprogramowanie układu oraz obecność chorób towarzyszących i spadek odsetka stymulacji resynchronizującej.
Powszechnie uznanym substratem, z którym ma interferować stymulacja resynchronizująca, jest wydłużenie czasu trwania zespołów QRS jako ekwiwalentu wydłużonej depolaryzacji i dyssynchronii mechanicznej. Pierwszym rozwiązaniem, które miało zwiększyć odpowiedź kliniczną na stymulację resynchronizującą, było wprowadzenie lewokomorowych elektrod wielopunktowych. Pozwalają one uniknąć konieczności kompromisu pomiędzy stabilnością mechaniczną elektrody, niskim progiem stymulacji i wyeliminować stymulację nerwu przeponowego.
Kolejnym rozwiązaniem umożliwiającym zwiększenie odsetka pacjentów odpowiadających na ten rodzaj terapii było wprowadzenie stymulacji wielopunktowej (MPP – multi point pacing), która pozwala na bardziej homogenną depolaryzację lewej komory i zwiększenie objętości mięśnia lewej komory ulegającego depolaryzacji w ciągu pierwszych 50 ms od dostarczenia impulsu stymulującego.
W badaniu MoreCrt-MPP wykazano, że korzyści z takiego rozwiązania uzyskują pacjenci, u których udawało się uzyskać skuteczną stymulację z punktów na elektrodzie oddalonych od siebie o co najmniej 30 mm przy czasie opóźnienia stymulacji pomiędzy tymi punktami wynoszącym 5 ms. Szczególne korzyści z tego rozwiązania w warunkach próby ostrej uzyskiwali pacjenci, którzy nie odpowiadali wcale lub tylko w niewielkim stopniu na standardowe CRT. Wyjaśnienie korzyści jest stosunkowo łatwe. U pacjentów z niewydolnością serca, zwłaszcza o etiologii niedokrwiennej lub pozapalnej, w sercu powstają obszary o zwolnionej propagacji depolaryzacji. Impuls z elektrody lewokomorowej, mimo że jest ona umiejscowiona w obszarze najbardziej opóźnionej depolaryzacji, nie jest w stanie homogennie depolaryzować przyległych segmentów.
Kolejną koncepcją zaproponowaną przez producentów układów do stymulacji resynchronizującej jest wykorzystanie spontanicznej depolaryzacji przez nieuszkodzone elementy układu bodźcoprzewodzącego i „protezowanie” stymulacją tych fragmentów, które są depolaryzowane z opóźnieniem. Ta koncepcja sprawdza się przede wszystkim u pacjentów z blokiem lewej odnogi i krótkim czasem przewodzenia przedsionkowo-komorowego (odstęp PQ ≤250 ms) czyli z zachowanym stosunkowo dobrym przewodzeniem przez prawą odnogę pęczka Hisa (RBBB). Depolaryzacja lewej komory jest w takim przypadku fuzją nawet czterech fal depolaryzacji: spontanicznej depolaryzacji przez RBBB, stymulacji prawokomorowej oraz dwóch punktów stymulacji z wielopunktowej elektrody lewokomorowej. Układ automatycznie dobiera ustawienia parametrów opóźnienia przedsionkowo-komorowego, a dodatkowo istnieje możliwość wprowadzenia korekty tego opóźnienia (offset) na podstawie analizy czasu trwania zespołów QRS elektrokardiogramu. Te wszystkie elementy powodują uzyskanie najkrótszego możliwego zespołu QRS.
Istotne zwężenie zespołu QRS po wszczepieniu układu CRT wiąże się z ponad dwukrotnie niższą śmiertelnością u pacjentów z LBBB, na co wskazuje praca Jastrzębskiego i wsp.: Cardiac resynchronization therapy-induced acute shortening of QRS duration predicts long-term mortality only in patients with left bundle branch block. Europace. 2019 Feb 1;21(2):281-289 (doi: 10.1093/ europace/euy254. PMID: 30403774). Opisany wyżej algorytm syncAV, służący uzyskaniu jak największego skrócenia czasu trwania zespołów QRS, poprawia stan kliniczny pacjenta i zmniejsza liczbę hospitalizacji z powodu niewydolności serca (Varma N. i wsp.: Gain in real-world cardiac resynchronization therapy efficacy with SyncAV dynamic optimization: Heart failure hospitalizations and costs. Heart Rhythm 2021;18:1577-85). Przekłada się to na radykalną redukcję kosztów opieki w tej grupie pacjentów.
Współczesna opieka nad pacjentami z niewydolnością serca i wszczepionym układem do elektroterapii nie może wykorzystać w pełni swojego potencjału bez zdalnego monitoringu (RM). Obecnie jest już dostępna trzecia generacja tej technologii. Pierwsza wymagała inicjacji procesu przesyłania danych przez samego chorego, druga automatycznie przesyłała dane przez modem znajdujący się w pobliżu łóżka pacjenta, a trzecia nie wymaga oddzielnego modemu – dane przesyłane są z urządzenia do standardowego smartfona, który pełni funkcję modu dzięki dedykowanej technologii bluetooth. Pozwala to pacjentowi nadal korzystać z telemonitoringu w przypadku zmiany miejsca pobytu, bez konieczności zabierania ze sobą dodatkowego urządzenia.
Technologia RM wykazała swoją przewagę w licznych badaniach klinicznych, w których potwierdzono: zmniejszenie liczby wyładowań - zwłaszcza nieadekwatnych, wcześniejsze wykrycie arytmii, szczególnie tych, które nie indukują terapii, wcześniejsze wykrycie defektu systemu, zmniejszenie odsetka stymulacji resynchronizującej, zwiększenie odsetka stymulacji prawokomorowej, zmniejszenie aktywności fizycznej, zwiększenie częstotliwości rytmu serca. Dostępne są także publikacje, które udowodniły przewagę opieki opartej o zdalne monitorowanie w porównaniu do klasycznej w zakresie obniżenia śmiertelności.
Analiza danych zbieranych i gromadzonych przez urządzenie, a następnie przesyłanych do poradni kontroli urządzeń dzięki specjalnym algorytmom pozwala na wcześniejsze przewidywanie pogorszenia hemodynamicznego, które może doprowadzić do hospitalizacji. Wcześniejsza interwencja ambulatoryjna może uchronić chorego przed taką hospitalizacją.
Telemonitoring bezsprzecznie zrewolucjonizował jakość opieki nad pacjentami z wszczepionymi urządzeniami diagnostycznymi i terapeutycznymi. Technologia oferuje ciągłe zbieranie danych; przez 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Jej szczególna przydatność została potwierdzona w czasie pandemii, ograniczając liczbę zbędnych wizyt kontrolnych w poradniach i zmniejszając ryzyko transmisji wirusa SARS-CoV-2. Należy mieć nadzieję, że zdalne monitorowanie pacjentów z wszczepionymi urządzeniami do elektroterapii wkrótce będzie procedurą refundowaną w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
Więcej informacji:
Marta Sułkowska
Biuro prasowe Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego
tel. +48 516 164 858
e-mail: ms@saluspr.pl